To nie był dobry dzień
dla Wioski Liścia.
Hinata nie lubiła
Sasuke, przede wszystkim za jego egocentryzm i traktowanie wszystkich z
wyższością. Nie cieszyła się z jego śmierci, ale też nie odczuła jej osobiście,
mimo że był towarzyszem na polu walki, zdarzyło jej się nawet walczyć pod jego
dowództwem. Dobrze go znała, ale wiadomość o tym, że nie żyje, przyjęła
obojętnie. Kiedyś czułaby żal nawet z powodu śmierci kogoś obcego. Ale nie
teraz.
Zdawała sobie jednak
sprawę, że strata Sasuke stawia Konohe w trudnej sytuacji. Nie uważała Uchihy
za wyjątkowo uzdolnionego dowódcę lub żołnierza, jak niektórzy zwykli go
przedstawiać. Nie był tak dobrym strategiem jak Shikamaru, nie miał charyzmy
Naruto. Nie można było nawet powiedzieć, że jest szczególnie szanowany przez
podwładnych. Czasami niektórzy oceniając Sasuke porównywali go z Nejim, nazywając
ich obu „urodzonymi przywódcami”. Ale każdy, kto choć trochę znał Uchihe
wiedział, że to nieporozumienie.
Neji rzeczywiście miał w sobie coś takiego, co
sprawiało, że podwładni słuchali jego poleceń bez żadnych wątpliwości, ufając
mu całkowicie. Tymczasem decyzje Sasuke bywały podważane, choć oczywiście tylko
za jego plecami. Nikt nie chciał mu się narażać, stąd on także mógł liczyć na
bezwzględny posłuch. O ile Nejiego shinobi z Konohy darzyli szacunkiem, o tyle
wobec Sasuke odnosili się raczej z czymś w rodzaju podziwu pomieszanego ze
strachem. Ale cenili go jako żołnierza i przywódcę. Może nie miałby takiej
wysokiej pozycji w wiosce, gdyby Naruto go nie faworyzował. Uchiha był
najważniejszym po Hokage dowódcą wojskowym i wszyscy łatwo to akceptowali.
Dlatego, choć Hinata
uważała, że śmierć Sasuke nie jest wcale jakąś niepowetowaną stratą, rozumiała
powody, dla których starszyzna chce to utrzymać w tajemnicy. Obawiano się nie
tyle paniki, co obniżenia morale shinobich, którzy byli wystarczająco przybici
koniecznością kapitulacji przed Suną.
Nie rozumiała
natomiast, dlaczego Naruto jest tak zdeterminowany, by utrzymać bieg wypadków w
tajemnicy, że odmówił wyjaśnienia sytuacji swoim najbliższym współpracownikom,
którzy byli przecież równocześnie jego przyjaciółmi. Czy naprawdę sądził, że
plotki się nie rozniosą, jeśli nie potwierdzi wobec nich informacji o śmierci
Sasuke?
Ta sytuacja była trochę
absurdalna. Wiedzieli, że Uchiha nie żyje, ale oficjalnie nawet przed nimi
utrzymywano, że po prostu został odesłany z wioski z bliżej nieokreśloną misją.
To wytłumaczenie wyglądało jak kara za niesubordynację, więc niepoinformowani
będą teraz drążyć ten temat i może nawet uwierzą w oficjalną wersję. Ale nikt z
najbliższego otoczenia Naruto by w to nie uwierzył, mimo to oni także zostali
spławieni.
Hinata nie pierwszy raz
poczuła się zirytowana wprowadzaniem takich podziałów. Była pewna, że Nejiemu i
Shikamaru nikt nie będzie wmawiać, że Sasuke został chwilowo odsunięty od
obowiązków w wiosce, więc wyglądało to tak jakby ona, Shino, Chouji i Tenten
zostali uznani za obywateli drugiej kategorii.
Może i wyglądało to jak
gdyby się obrażała, ale nie miała ochoty przebywać w towarzystwie Uzumakiego,
tymczasem okazało się, że Naruto nagle musi z nią rozmawiać. Była trochę
zirytowana, ale także i zaciekawiona, gdy wezwano ją w południe do siedziby
Hokage.
Obie z Tenten czuły się
odsunięte od bieżących wydarzeń wioski, gdy powiedziano im, że mają zrobić
sobie dzień wolny, dlatego po prostu spotkały się w domu Tenten. Wyglądało na
to, że ten dzień będzie dla nich zmarnowany – w wiosce panowała atmosfera
poruszenia i jakoś nikt nie myślał o normalnych zajęciach, choć oficjalnie
przecież „nic się nie wydarzyło”. One też postanowiły zrezygnować z treningów,
na rzecz przedyskutowania całej tej sytuacji przy sake. Skończyło się na tym,
że po prostu zaczęły złorzeczyć na dyskryminację kobiet, które się odsuwa od
najważniejszych wydarzeń w wiosce.
Hinacie nawet zaczęła
odpowiadać ta sytuacja, bo nagle poczuła, że potrafi jednak porozumieć się z
Tenten, z którą ostatnio nie mogła się dogadać. Wydawało się, że są w tej samej
sytuacji, ale to wrażenie prysło, gdy pojawił się posłaniec z informacją, że
Hokage wzywa Hinate do siebie.
Hinata widziała
niezadowoloną minę Tenten, ale miała nadzieję że chwilowe porozumienie da się
przekształcić w coś trwałego. Dlatego zostawiła u niej Akamaru, żeby mieć po co
wrócić.
Naruto zwykle nie miał
powodu omawiać z nią spraw urzędowych, więc nie bywała w jego biurze. Czułaby
się tam nieswojo, więc na wszelki wypadek poszła sprawdzić, czy nie zastanie
Uzumakiego w ogrodzie. Nie myliła się. Towarzyszył mu Neji, co trochę
zaskoczyło Hinatę, bo skoro był zaangażowany w sprawę, mógł jej równie dobrze
sam przekazać to, co Hokage ma jej do powiedzenia. Zwykle Naruto tak właśnie to
załatwiał. Kontakt osobisty ograniczony do minimum, co było korzystne także dla
niej. Wolała nie widywać się z Naruto, żeby nie przywoływać rzeczy, które
zostały między nimi powiedziane – i tych, które przemilczeli. Od czasu, gdy wyznała
Naruto uczucia, a było to jeszcze zanim został Hokage, nie traktował jej tak
samo. Miała wrażenie, że w jej obecności czuje się skrępowany. Zupełnie jakby
miał wyrzuty sumienia, że nic do niej nie czuje.
Jego niedawną
propozycję też traktowała jako przejaw wyrzutów sumienia. Może myślał, że
Hinata nie zgodziłaby się na ślub z Nejim, gdyby nie czuła się przez niego
odtrącona.
Ale te dwie sprawy nie
miały ze sobą wiele wspólnego.
Teraz Naruto powiedział
jej, że chce, by wyruszyła razem z Shikamaru do Suny.
Nie podobał jej się ten
pomysł. Bardzo jej się nie podobał. Chętnie wyrwałaby się na jakiś czas z
wioski, ale nie kosztem oglądania twarzy tego gada w ludzkiej skórze, Sabaku no
Gaary. Naruto wydawał się jednak bardzo entuzjastycznie nastawiony do pomysłu
jej uczestnictwa w negocjacjach.
- Co konkretnie
miałabym tam robić? – zapytała, gdy już ochłonęła ze zdziwienia. Wydawało jej
się, że pytanie „dlaczego akurat ja?” zabrzmiałoby zbyt naiwnie, choć byłoby
jak najbardziej uzasadnione.
Naruto wydawał się
trochę speszony.
- I tak Shikamaru się
wszystkim zajmie. Ale jednak nie powinniśmy wysyłać tylko jednej osoby.
Będziesz obserwować i oceniać sytuację, może uda ci się coś podpowiedzieć
Shikamaru - stwierdził w końcu dość niepewnym tonem. Musiał sobie zdawać
sprawę, jak absurdalnie brzmi sugestia, że miałaby doradzać Narze.
Wyglądało na to, że
Naruto zwyczajnie chce się jej pozbyć z wioski. Ale dlaczego?
- Przeceniasz mnie –
odpowiedziała. – Nie sądzę, bym mogła przydać się do czegokolwiek. Wybierz kogoś
innego.
Naruto chciał coś
odpowiedzieć, ale Neji go uprzedził.
- Powinnaś to
przemyśleć – powiedział.
Spojrzała na niego ze
zdziwieniem. Nie sądziła, że Naruto ma jego poparcie. Ale też nie zamierzała
się tak po prostu zgodzić, bez uzyskania jakichś wyjaśnień.
- Dobra, to się
zastanów. Ale wyruszacie dziś popołudniu, więc muszę mieć twoją odpowiedź w
ciągu godziny – powiedział Uzumaki i zwyczajnie się ulotnił.
Powiedział „wyruszacie
dziś popołudniu”, więc wyglądało na to, że i tak wszystko jest już ustalone. Po
co więc dawać jej fałszywe złudzenie, że ma możliwość wyboru? Trzeba było wydać
polecenie służbowe, a nie udawać, że ma do czynienia z propozycją.
Spojrzała na Nejiego.
- Rozumiem, że muszę
się zgodzić.
Neji zaprzeczył ruchem
głowy.
- Nie musisz. Ale moim
zdaniem, to dobry pomysł.
- Dlaczego?
Neji wzruszył
ramionami.
- To okazja do bycia w
centrum wydarzeń. Tutaj i tak nic się teraz nie będzie dziać. Spójrz na to z
tej strony – odparł Neji wymijająco.
- Starszyzna klanu
będzie niezadowolona – zauważyła.
- Zajmę się nimi.
Hinata popatrzyła na
kuzyna podejrzliwie. Czyżby traktował tę sytuację jako okazję do udowodnienia,
że może swobodnie dokonywać decyzji w imieniu całego klanu? To chyba zbyt
infantylne jak na niego, nawet jeśli kusi go, żeby zrobić starszyźnie na złość.
- Po co mam tam jechać?
Neji nie był zdziwiony
tym pytaniem.
- Wydaje mi się, że
rada starszych liczy na to, że ugra coś na wyprowadzaniu Kazekage z równowagi.
Hinata przygryzła
wargi.
- To znaczy, mam
zgrywać nieokrzesaną dziewczynkę? Może po prostu spróbować mu poderżnąć gardło?
– zapytała sarkastycznie.
- Nie wyładowuj się na
mnie, to nie mój pomysł. Sądzę, że Kurenai to wymyśliła. Może uważa, że ktoś
powinien im popsuć przyjazną atmosferę, bo negocjacje musiałyby skończyć się
zbyt szybko.
Hinata prychnęła.
- Jeśli tego się
obawiają, to chyba po prostu nie powinni posyłać tam Shikamaru.
- Trudno byłoby go
zastąpić – odpowiedział Neji. – Nie musisz się z nim dogadywać. Nie musisz
nawet brać czynnego udziału w negocjacjach. Jesteś w komfortowej sytuacji.
- Nie wydaje mi się.
Wolałabym nie musieć chodzić po ich ziemi.
Neji spojrzał na nią
znacząco.
- Jesteś pewna, że w
całej Suna Gakure nie ma miejsca, które chciałabyś odwiedzić? Wiem, że nie
przepadasz za tą wioską, ale może to być jedyne miejsce na Ziemi, gdzie
znajdziesz odpowiedzi na dręczące cię pytania. Teraz masz niepowtarzalną
okazję, więc spróbuj ją wykorzystać.
Mógł mieć rację. Ale, z
drugiej strony, obawiała się wyjazdu do Suny i kontaktu z tamtymi ludźmi.
- Ty na moim miejscu
chciałbyś poznać odpowiedzi? – zapytała w końcu.
- Nie wiem. Trudno mi
się postawić w twojej sytuacji, Hanabi nie była moją siostrą. Ale wiem, że ty
tych odpowiedzi potrzebujesz. Więc zaciśnij zęby i zrób, co konieczne, nawet jeśli
oznacza to , że będziesz zmuszona do rozmawiania z Kazekage.
Hej!
OdpowiedzUsuńNo więc, co do tej drugiej części...
Hinata zyskuje u mnie kolejne plusy, zaś Naruto i Neji - po minusie. Neji za zadawanie się z Naruto.
Śmierć Sasuke dalej ukrywana a Sakura zamieciona pod dywan (nic o niej nie ma). Podejrzane... Nie lubię jej. Niech ją zamkną w psychuszce, lub niech Gaara ją zabije...
Co do akcji, ciekawi mnie, co się stanie w Sunie.
Pozdrawiam :)
Niestety Sakura poszła trochę w odstawkę. zamierzam napisać, co się z nią stało, ale później, bo zupełnie nie pasuje to do obecnie zarysowywanych wątków w ficku (prolog w trzech częściach na trzy główne postacie).
UsuńLubię taką Hinatę, twardo stąpającą po ziemi. Nie mogę się już doczekać jej kontaktu z Shikamaru na misji, oby pokazała pazur dziewczyna!
OdpowiedzUsuńTrzymaj się c:
Pokaże pazurki, nie wiem czy nie aż za bardzo ;]
UsuńWitam,
OdpowiedzUsuńTwój blog został pomyślnie zareklamowany na spisie Świat Blogów Narutomania. Dziękuję, że zgłosiłaś się do nas. Zapraszam do zgłaszania nowych rozdziałów :)
Pozdrawiam,
Vanai
O kurcze... chciałam coś napisać na temat Nejiego, ale grzecznie poczekam na dalsze wydarzenia, bo może mi się coś pomyliło.
OdpowiedzUsuńAch Hinata, Hinata... Gdybym nie wiedziała, jak będzie traktowała Gaarę, jawiłaby mi się jako najciekawsza postać, ale teraz jest pewna nutka niechęci ;)
Minął prawie rok, a ja nadal nie mogę nie zgodzić się z Jikukan Ido "Niech ją zamkną w psychuszce, lub niech Gaara ją zabije..." Pamiętam, jak bardzo liczyłam na drugą opcję ;) Ona uniknęła przeznaczenia tuż po egzaminie i miałam nadzieję, że w tym ff to przeznaczenie ją znajdzie :D