Gaahina

Gaahina

sobota, 20 grudnia 2014

Prolog. Część II


To nie był dobry dzień dla Wioski Liścia.

Hinata nie lubiła Sasuke, przede wszystkim za jego egocentryzm i traktowanie wszystkich z wyższością. Nie cieszyła się z jego śmierci, ale też nie odczuła jej osobiście, mimo że był towarzyszem na polu walki, zdarzyło jej się nawet walczyć pod jego dowództwem. Dobrze go znała, ale wiadomość o tym, że nie żyje, przyjęła obojętnie. Kiedyś czułaby żal nawet z powodu śmierci kogoś obcego. Ale nie teraz.

Zdawała sobie jednak sprawę, że strata Sasuke stawia Konohe w trudnej sytuacji. Nie uważała Uchihy za wyjątkowo uzdolnionego dowódcę lub żołnierza, jak niektórzy zwykli go przedstawiać. Nie był tak dobrym strategiem jak Shikamaru, nie miał charyzmy Naruto. Nie można było nawet powiedzieć, że jest szczególnie szanowany przez podwładnych. Czasami niektórzy oceniając Sasuke porównywali go z Nejim, nazywając ich obu „urodzonymi przywódcami”. Ale każdy, kto choć trochę znał Uchihe wiedział, że to nieporozumienie. 
Neji rzeczywiście miał w sobie coś takiego, co sprawiało, że podwładni słuchali jego poleceń bez żadnych wątpliwości, ufając mu całkowicie. Tymczasem decyzje Sasuke bywały podważane, choć oczywiście tylko za jego plecami. Nikt nie chciał mu się narażać, stąd on także mógł liczyć na bezwzględny posłuch. O ile Nejiego shinobi z Konohy darzyli szacunkiem, o tyle wobec Sasuke odnosili się raczej z czymś w rodzaju podziwu pomieszanego ze strachem. Ale cenili go jako żołnierza i przywódcę. Może nie miałby takiej wysokiej pozycji w wiosce, gdyby Naruto go nie faworyzował. Uchiha był najważniejszym po Hokage dowódcą wojskowym i wszyscy łatwo to akceptowali.

Dlatego, choć Hinata uważała, że śmierć Sasuke nie jest wcale jakąś niepowetowaną stratą, rozumiała powody, dla których starszyzna chce to utrzymać w tajemnicy. Obawiano się nie tyle paniki, co obniżenia morale shinobich, którzy byli wystarczająco przybici koniecznością kapitulacji przed Suną.

Nie rozumiała natomiast, dlaczego Naruto jest tak zdeterminowany, by utrzymać bieg wypadków w tajemnicy, że odmówił wyjaśnienia sytuacji swoim najbliższym współpracownikom, którzy byli przecież równocześnie jego przyjaciółmi. Czy naprawdę sądził, że plotki się nie rozniosą, jeśli nie potwierdzi wobec nich informacji o śmierci Sasuke?

Ta sytuacja była trochę absurdalna. Wiedzieli, że Uchiha nie żyje, ale oficjalnie nawet przed nimi utrzymywano, że po prostu został odesłany z wioski z bliżej nieokreśloną misją. To wytłumaczenie wyglądało jak kara za niesubordynację, więc niepoinformowani będą teraz drążyć ten temat i może nawet uwierzą w oficjalną wersję. Ale nikt z najbliższego otoczenia Naruto by w to nie uwierzył, mimo to oni także zostali spławieni.

Hinata nie pierwszy raz poczuła się zirytowana wprowadzaniem takich podziałów. Była pewna, że Nejiemu i Shikamaru nikt nie będzie wmawiać, że Sasuke został chwilowo odsunięty od obowiązków w wiosce, więc wyglądało to tak jakby ona, Shino, Chouji i Tenten zostali uznani za obywateli drugiej kategorii.

Może i wyglądało to jak gdyby się obrażała, ale nie miała ochoty przebywać w towarzystwie Uzumakiego, tymczasem okazało się, że Naruto nagle musi z nią rozmawiać. Była trochę zirytowana, ale także i zaciekawiona, gdy wezwano ją w południe do siedziby Hokage.

Obie z Tenten czuły się odsunięte od bieżących wydarzeń wioski, gdy powiedziano im, że mają zrobić sobie dzień wolny, dlatego po prostu spotkały się w domu Tenten. Wyglądało na to, że ten dzień będzie dla nich zmarnowany – w wiosce panowała atmosfera poruszenia i jakoś nikt nie myślał o normalnych zajęciach, choć oficjalnie przecież „nic się nie wydarzyło”. One też postanowiły zrezygnować z treningów, na rzecz przedyskutowania całej tej sytuacji przy sake. Skończyło się na tym, że po prostu zaczęły złorzeczyć na dyskryminację kobiet, które się odsuwa od najważniejszych wydarzeń w wiosce.

Hinacie nawet zaczęła odpowiadać ta sytuacja, bo nagle poczuła, że potrafi jednak porozumieć się z Tenten, z którą ostatnio nie mogła się dogadać. Wydawało się, że są w tej samej sytuacji, ale to wrażenie prysło, gdy pojawił się posłaniec z informacją, że Hokage wzywa Hinate do siebie.

Hinata widziała niezadowoloną minę Tenten, ale miała nadzieję że chwilowe porozumienie da się przekształcić w coś trwałego. Dlatego zostawiła u niej Akamaru, żeby mieć po co wrócić.

Naruto zwykle nie miał powodu omawiać z nią spraw urzędowych, więc nie bywała w jego biurze. Czułaby się tam nieswojo, więc na wszelki wypadek poszła sprawdzić, czy nie zastanie Uzumakiego w ogrodzie. Nie myliła się. Towarzyszył mu Neji, co trochę zaskoczyło Hinatę, bo skoro był zaangażowany w sprawę, mógł jej równie dobrze sam przekazać to, co Hokage ma jej do powiedzenia. Zwykle Naruto tak właśnie to załatwiał. Kontakt osobisty ograniczony do minimum, co było korzystne także dla niej. Wolała nie widywać się z Naruto, żeby nie przywoływać rzeczy, które zostały między nimi powiedziane – i tych, które przemilczeli. Od czasu, gdy wyznała Naruto uczucia, a było to jeszcze zanim został Hokage, nie traktował jej tak samo. Miała wrażenie, że w jej obecności czuje się skrępowany. Zupełnie jakby miał wyrzuty sumienia, że nic do niej nie czuje.

Jego niedawną propozycję też traktowała jako przejaw wyrzutów sumienia. Może myślał, że Hinata nie zgodziłaby się na ślub z Nejim, gdyby nie czuła się przez niego odtrącona.

Ale te dwie sprawy nie miały ze sobą wiele wspólnego.

Teraz Naruto powiedział jej, że chce, by wyruszyła razem z Shikamaru do Suny.

Nie podobał jej się ten pomysł. Bardzo jej się nie podobał. Chętnie wyrwałaby się na jakiś czas z wioski, ale nie kosztem oglądania twarzy tego gada w ludzkiej skórze, Sabaku no Gaary. Naruto wydawał się jednak bardzo entuzjastycznie nastawiony do pomysłu jej uczestnictwa w negocjacjach.

- Co konkretnie miałabym tam robić? – zapytała, gdy już ochłonęła ze zdziwienia. Wydawało jej się, że pytanie „dlaczego akurat ja?” zabrzmiałoby zbyt naiwnie, choć byłoby jak najbardziej uzasadnione.

Naruto wydawał się trochę speszony.

- I tak Shikamaru się wszystkim zajmie. Ale jednak nie powinniśmy wysyłać tylko jednej osoby. Będziesz obserwować i oceniać sytuację, może uda ci się coś podpowiedzieć Shikamaru - stwierdził w końcu dość niepewnym tonem. Musiał sobie zdawać sprawę, jak absurdalnie brzmi sugestia, że miałaby doradzać Narze.

Wyglądało na to, że Naruto zwyczajnie chce się jej pozbyć z wioski. Ale dlaczego?

- Przeceniasz mnie – odpowiedziała. – Nie sądzę, bym mogła przydać się do czegokolwiek. Wybierz kogoś innego.

Naruto chciał coś odpowiedzieć, ale Neji go uprzedził.

- Powinnaś to przemyśleć – powiedział.

Spojrzała na niego ze zdziwieniem. Nie sądziła, że Naruto ma jego poparcie. Ale też nie zamierzała się tak po prostu zgodzić, bez uzyskania jakichś wyjaśnień.

- Dobra, to się zastanów. Ale wyruszacie dziś popołudniu, więc muszę mieć twoją odpowiedź w ciągu godziny – powiedział Uzumaki i zwyczajnie się ulotnił.

Powiedział „wyruszacie dziś popołudniu”, więc wyglądało na to, że i tak wszystko jest już ustalone. Po co więc dawać jej fałszywe złudzenie, że ma możliwość wyboru? Trzeba było wydać polecenie służbowe, a nie udawać, że ma do czynienia z propozycją.

Spojrzała na Nejiego.

- Rozumiem, że muszę się zgodzić.

Neji zaprzeczył ruchem głowy.

- Nie musisz. Ale moim zdaniem, to dobry pomysł.

- Dlaczego?

Neji wzruszył ramionami.

- To okazja do bycia w centrum wydarzeń. Tutaj i tak nic się teraz nie będzie dziać. Spójrz na to z tej strony – odparł Neji wymijająco.

- Starszyzna klanu będzie niezadowolona – zauważyła.

- Zajmę się nimi.

Hinata popatrzyła na kuzyna podejrzliwie. Czyżby traktował tę sytuację jako okazję do udowodnienia, że może swobodnie dokonywać decyzji w imieniu całego klanu? To chyba zbyt infantylne jak na niego, nawet jeśli kusi go, żeby zrobić starszyźnie na złość.

- Po co mam tam jechać?

Neji nie był zdziwiony tym pytaniem.

- Wydaje mi się, że rada starszych liczy na to, że ugra coś na wyprowadzaniu Kazekage z równowagi.

Hinata przygryzła wargi.

- To znaczy, mam zgrywać nieokrzesaną dziewczynkę? Może po prostu spróbować mu poderżnąć gardło? – zapytała sarkastycznie.

- Nie wyładowuj się na mnie, to nie mój pomysł. Sądzę, że Kurenai to wymyśliła. Może uważa, że ktoś powinien im popsuć przyjazną atmosferę, bo negocjacje musiałyby skończyć się zbyt szybko.

Hinata prychnęła.

- Jeśli tego się obawiają, to chyba po prostu nie powinni posyłać tam Shikamaru.

- Trudno byłoby go zastąpić – odpowiedział Neji. – Nie musisz się z nim dogadywać. Nie musisz nawet brać czynnego udziału w negocjacjach. Jesteś w komfortowej sytuacji.

- Nie wydaje mi się. Wolałabym nie musieć chodzić po ich ziemi.

Neji spojrzał na nią znacząco.

- Jesteś pewna, że w całej Suna Gakure nie ma miejsca, które chciałabyś odwiedzić? Wiem, że nie przepadasz za tą wioską, ale może to być jedyne miejsce na Ziemi, gdzie znajdziesz odpowiedzi na dręczące cię pytania. Teraz masz niepowtarzalną okazję, więc spróbuj ją wykorzystać.

Mógł mieć rację. Ale, z drugiej strony, obawiała się wyjazdu do Suny i kontaktu z tamtymi ludźmi.

- Ty na moim miejscu chciałbyś poznać odpowiedzi? – zapytała w końcu.

- Nie wiem. Trudno mi się postawić w twojej sytuacji, Hanabi nie była moją siostrą. Ale wiem, że ty tych odpowiedzi potrzebujesz. Więc zaciśnij zęby i zrób, co konieczne, nawet jeśli oznacza to , że będziesz zmuszona do rozmawiania z Kazekage.


6 komentarzy:

  1. Hej!
    No więc, co do tej drugiej części...
    Hinata zyskuje u mnie kolejne plusy, zaś Naruto i Neji - po minusie. Neji za zadawanie się z Naruto.
    Śmierć Sasuke dalej ukrywana a Sakura zamieciona pod dywan (nic o niej nie ma). Podejrzane... Nie lubię jej. Niech ją zamkną w psychuszce, lub niech Gaara ją zabije...
    Co do akcji, ciekawi mnie, co się stanie w Sunie.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety Sakura poszła trochę w odstawkę. zamierzam napisać, co się z nią stało, ale później, bo zupełnie nie pasuje to do obecnie zarysowywanych wątków w ficku (prolog w trzech częściach na trzy główne postacie).

      Usuń
  2. Lubię taką Hinatę, twardo stąpającą po ziemi. Nie mogę się już doczekać jej kontaktu z Shikamaru na misji, oby pokazała pazur dziewczyna!
    Trzymaj się c:

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pokaże pazurki, nie wiem czy nie aż za bardzo ;]

      Usuń
  3. Witam,
    Twój blog został pomyślnie zareklamowany na spisie Świat Blogów Narutomania. Dziękuję, że zgłosiłaś się do nas. Zapraszam do zgłaszania nowych rozdziałów :)

    Pozdrawiam,
    Vanai

    OdpowiedzUsuń
  4. O kurcze... chciałam coś napisać na temat Nejiego, ale grzecznie poczekam na dalsze wydarzenia, bo może mi się coś pomyliło.

    Ach Hinata, Hinata... Gdybym nie wiedziała, jak będzie traktowała Gaarę, jawiłaby mi się jako najciekawsza postać, ale teraz jest pewna nutka niechęci ;)

    Minął prawie rok, a ja nadal nie mogę nie zgodzić się z Jikukan Ido "Niech ją zamkną w psychuszce, lub niech Gaara ją zabije..." Pamiętam, jak bardzo liczyłam na drugą opcję ;) Ona uniknęła przeznaczenia tuż po egzaminie i miałam nadzieję, że w tym ff to przeznaczenie ją znajdzie :D

    OdpowiedzUsuń